sobota, 25 czerwca 2011

Freedom Call i początki power metalu

Dziś w końcu zrozumiałem, że Sabaton to nie wszystko. Miałem już na mp3 ich wszystkie piosenki, większość znałem na pamięć. Po raz kolejny usiadłem więc na mojego nieocenionego kompa. I Wtedy natrafiłem na Freedom Call, drugą metalową kapelę, jaką usłyszałem w życiu. Pamiętam, że ściągnąłem wtedy tylko jedną ich piosenkę (był już późny wieczór), i to tylko półtorej minuty. Utwór nosił taki sam tytuł jak nazwa kapeli, czyli po prostu "Freedom Call". Najpierw rozpoczęły gitary, wraz z pojedynczymi uderzeniami bębnów. A potem doszły klawisze, oraz to, co najistotniejsze: GŁOS! Czysty, piękny, kryształowy, power metalowy głos! Jak dotąd, myślałem że Sabaton gra power metal. A oni grają melodyjny heavy metal (nie, to nie jest to samo, to zupełnie co innego! Zresztą, posłuchajcie). Do Joakima i całej kapeli zawsze będę miał sentyment i zawsze będzie to jedna z moich najukochańszych kapel. Ale Freedom Call zrobił więcej. Pokazał, że metal to nie tylko ciężar, to również genialne melodie i lekkość! I choć w późniejszych etapach metalowego wtajemniczenia pokochałem thrash, heavy, speed czy nawet pagan/folk, to i tak power metalu słuchać nie przestałem. Dziś wiem już na pewno, że będąc metalowcem, można lubić wszystkie te gatunki naraz. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz, co o tym wszystkim sądzisz:) Zapisz się w tym szalonym blogu:)

P.S Zachęcam do reklamowania swoich blogów w komentarzach, ale w zamian za to oczekuję reklamy mojego bloga na waszych;) Zachęcam również do dodania bloga do obserwowanych, jeśli spodobały się wam te wypociny:) Z prawej strony pojawiła się także zakładka " Dodaj do " - możecie pomóc w promocji bloga dodając go do takich serwisów jak np. wykop.pl czy gwar.pl:) Również się nie obrażę:D