wtorek, 12 marca 2013

Brać Metalowa! Również słów kilka o istocie muzyki.


Do napisania tych słów zainspirował mnie wywiad w marcowym numerze „Metal Hammera”, przeprowadzony przez Macieja Miskiewicza z Fenrizem z Darkthrone ( kto interesuje się metalem a nawet nie kojarzy tej nazwy ani postaci Fenriza oraz Nocturno Culto, szybko powinien ten brak nadrobić ), jednej z najbardziej zasłużonych dla black metalu kapel. Już widzę niektóre miny, szydercze śmiechy, a może i nawet wyrazy politowania nad głupotą piszącego, który chce zdefiniować istotę muzyki ( patrz druga część tytułu posta ) na przykładzie gatunku niszowego, poza rykiem nie posiadającym żadnych wartości. Otóż tego typu durne osoby mogą od razu ten tekst wyłączyć. Chociaż nie, czytajcie dalej. Może wam się coś w tych łbach poukłada.

Wywiad zaczął się krótkim wstępem pana Macieja: „Szacunek. Szacunek. Szacunek. Za muzykę i wierność ideałom. Przed wami Gylve Nagell aka Fenriz – Wojownik Prawdziwego Metalu”. Już tych parę zdań może obrazować, jak legendarnym statusem cieszą się obaj panowie w środowisku metalowym. Nie tylko za muzykę, ale za tę wierność ideałom właśnie. No bo popatrzmy na nich. Od dwudziestu pięciu lat łupią klasyczny black metal ( prócz pierwszej death metalowej płyty „ Soulside Journey”  i sporadycznie z naleciałościami innych gatunków <  lekko punkowe wpływy na ostanich dwóch - trzech płytach > ), nie bacząc na zmieniające się mody, postęp cywilizacyjny, techniczny i co tam sobie kto jeszcze przytoczy. Na każdej płycie udaje im się zachować brzmienie, dzięki któremu słuchacz może poczuć się jak w drugiej połowie lat osiemdziesiątych. I co z tego mają? Bogaci nigdy nie będą, bo na tej muzie rzecz jasna nie da się zbić kokosów ( no, ale o przeżycie też się martwić nie muszą, w końcu to legenda ). Na sławę poza kręgami metalowymi, być może jakimiś rockowymi też nie mają raczej co liczyć. Zdarza się jedynie czasami, że jakaś gwiazda masowej kultury, brylująca w telewizji czy gazetach wspomni o nich w kontekście tego, czego się słuchało za młodu bądź też inspiracji ( w tym samym numerze młotka Marcin Prokop < tak, ten z TVN > wypowiada się o metalu, mówiąc że w swej kolekcji ma płyty takich zespołów jak Morbid Angel, Death, Napalm Death, Anthrax czy Samael ). Do Rock’n’roll Hall of Fame też ich raczej nie wprowadzą ( choć tutaj zdarzyło się już wiele dziwnych i niezrozumiałych dla mnie przypadków ). Jednym słowem ( a żeby być ścisłym, to czterema ): Gówno z tego mają. I to jest właśnie piękne i godne podziwu! Trzeba naprawdę kochać muzykę, być nią do szpiku kości przesiąkniętym żeby bez przerwy ją nawalać wiedząc, że nigdy większych korzyści to nie przyniesie. Dzisiejszy świat, wszystko to co dzieje się w telewizji, co obserwujemy w sieci próbuje nam wmówić, że muzyka to powinna być tylko kupa kasy, grube imprezy i laski. Z tym ostatnim mogę się zgodzić, bo nawet śląskie kapele ludowe jakieś gryfne frelki będą mieć, ale żeby grać muzykę po to tylko żeby zarabiać grubą kasę, brylować w teledyskach na popularnych stacjach i jeździć po imprezach? Żenada. Płakać się chce nad takim stanem rzeczy. Może się mylę, ale czy muzyka nie powinna wypływać z serca, nie powinna być podyktowana emocjami i uczuciami? Nie chcę rzecz jasna mówić, że dążenie do bycia sławnym jest złe – każdy wykonawca przecież chce kiedyś stanąć nad setkami tysięcy ludzi, krzyknąć „O! O oooo!”  i czekać aż mu odpowiedzą. No ale czy zakładanie disco polowego zespołu może być podyktowane uczuciami? Ostatnio przekonałem się też, że numery królujące na dyskotekach – zabawach w latach 80 ( które notabene miały jakiś sens i klimat – wiadomo, Modern Talking, Bad Boys Blue, Joy, te sprawy < dobra, kurde, niech wam będzie! Lubię czasami potańczyć :p [ no ale teraz Post jest ] > ) pod względem kompozycji wcale nie muszą się różnić od tych współczesnych rzeczy. Ba, są nawet dużo bardziej skomplikowane! Współczesna piosenki klubowe oscylują wokół dwóch nut, jednego bitu i basu. Ot, cały numer, serio. Nie wierzycie? Ściągnijcie sobie program ZynAddSubFX. To komputerowy syntezator. Zajmuje ok. 1,5 megabajta. Przy odrobinie samozaparcia da się z tym czymś zostać królem współczesnej muzy klubowej. Można jeszcze wrzucić do któregoś Ejaya, dołożyć parę sampli, przeczyścić, wyrównać tempo ( pół godziny roboty ) i największe kluby świata stoją przed nami otworem. Czy taka muza może wypłynąć z serca? Myślę, że to pytanie retoryczne. Z resztą to, co dzieje się ze współczesnym pojmowaniem muzyki jest przerażające. Niedawno ktoś udostępnił na facebooku obrazek z napisem „Muzyka bez basów to nie muzyka. Amen.” Przecież to jest totalna bzdura, idiotyzm, wręcz kulturowa demagogia! Tacy ludzie nigdy nie słyszeli słów „akustycznie”, „nastrojowo”, „unplugged”, „muzyka wokalna” czy „muzyka klasyczna”. Nie mają zielonego, czerwonego, czarnego ani odnoszącego się do żadnego innego koloru pojęcia o muzyce! Ona powinna wyrażać nas! Każdy muzyk jest przecież także poetą, a poeci ( w większości ) traktują swą sztukę nadzwyczaj poważnie i zawsze piszą kierując się emocjami oraz własnymi myślami.

   

Na koniec przejdźmy jeszcze do tej pierwszej części tytułu… Zostawiłem to sobie na deser, bo chcę odnośnie tematu przytoczyć genialną wypowiedź, wspomnianego Fenriza właśnie z tego samego wywiadu: „… Dziś ludzie mają szczęście, ale ja miałem go więcej, bo żyłem w czasach, gdy musiałeś kupić cztery gówniane płyty by w końcu natrafić na jedną kapitalną. Bo nie było informacji i nikt nie mógł ci pomóc. Dziś logujesz się w sieci, znajdujesz znajomych i rozmawiasz o muzyce. Możesz być ekspertem od jakiegoś gatunku w wieku 16 lat. To fantastyczne. Miałem szczęście widzieć na własne oczy te ciężkie czasy i te dobre. Te ciężkie przynosiły chyba nawet więcej satysfakcji. Ludzie muszą być urabiani. Podstawa to znajomość klasyki. Większość współczesnych kapel brzmi jak nieudolne kopie kapel ze złotej epoki, ale i tak wspieramy większość żołnierzy. Wsparcia i lojalności w metalu nie da się porównać z żadnym innym gatunkiem. Ludzie związani z innymi gatunkami zazdroszczą nam tego. Mogą myśleć, że jesteśmy głupi, albo przerażający, ale oddaliby wiele za taką lojalność, jaka funkcjonuje w metalu.”

Czy naprawdę potrzeba wam do tego jakiegoś komentarza? Jeśli któryś z tych pseudo „fanów” muzyki ( o których pisałem na początku ) to przeczytał to teraz już chyba wie, na czym polega istota muzyki. Płynie z serca, wyraża uczucia, zmienia światopoglądy, a przede wszystkim – łączy ludzi. Dlatego właśnie wybrałem do opisania tego tematu black metal. Kasy z tego nie będzie nigdy, należytej sławy też nie, ale muzyka i więzi wśród metalowej braci przetrwają na zawsze!



P.S. W pojęciu „metalowej braci” umieszcza się wyznawcę każdego ciężkiego gatunku, nie tylko black, a więc kilkaset milionów osób.   
  

3 komentarze:

  1. Wszystko racja, tylko czy rzeczywiście aż takim idiotyzmem jest ten obrazek z basami w muzyce? Przecież równie dobrze może on się odnosić do muzyki rockowej/metalowej. Pytanie (retoryczne): który album brzmi lepiej - "Ride the Lightning" ze świetnymi partiami Cliffa Burtona, czy całkiem pozbawiony niskich tonów "...And Justice for All"? W muzyce typu "unplugged" też stosuje się gitarę basową. Pozostaje klasyczna, ale to już bardziej zaawansowany poziom, nie wymagajmy, żeby wszyscy jej słuchali ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze, tró. Czy piosenka ze słowami Ciecierecie i pierdy mojego psa wychodzi głęboko z serca? Nie wydaje mi się. Osobiście mam kapelę i gramy covery, wybieramy raczej rockowe piosenki, gdzyż nie potrafię growlować, piosenki, które mają jakieś przesłanie, czasem nawet ukryte i siedzimy na próbie, myślimy co tak naprawdę autor miał na myśli, itd. Nie należy też zapominać o tym, że niektóre piosenki rockowe, bądź metalowe też nie zawierają treści godnej przesłuchania, typu komercha. (:

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się. Nie wiem jak można słuchać czegoś tak powierzchownego, pustego, komercyjnego, całkiem nieprawdziwego jak pop, czy wspomniana muzyka klubowa chociaż teraz to różnica pomiędzy nimi niewielka:) Masz bardzo fajnego bloga, dobrze się czyta, tylko tak dalej;)

    OdpowiedzUsuń

Napisz, co o tym wszystkim sądzisz:) Zapisz się w tym szalonym blogu:)

P.S Zachęcam do reklamowania swoich blogów w komentarzach, ale w zamian za to oczekuję reklamy mojego bloga na waszych;) Zachęcam również do dodania bloga do obserwowanych, jeśli spodobały się wam te wypociny:) Z prawej strony pojawiła się także zakładka " Dodaj do " - możecie pomóc w promocji bloga dodając go do takich serwisów jak np. wykop.pl czy gwar.pl:) Również się nie obrażę:D