poniedziałek, 20 maja 2013

Dlaczego dziewczyny lecą na metalowców? Kilka słów o miłości także, cz.2 - Miłość jest pokręcona.

Jako autor bloga, paru opowiadań i wierszy - czyli zalążek początkującego pisarza w trzech słowach - a także facet stwierdzam, że miłość jest pojęciem zbyt abstrakcyjnym, by w jakikolwiek sposób ściśle i bezbłędnie opisać jej prawidła. 
W pierwszej części "Dlaczego..." opisałem jak moim zdaniem powinno się podchodzić do dziewczyny, z jakim nastawieniem i w ogóle. Okazuje się jednak, że moja filozofia - mimo iż potwierdzona licznymi komentarzami i udostępnieniami w wielu różnych miejscach - nie do końca się sprawdza. Choć nie, może i sprawdza, ale wprowadzana z odpowiednim dawkowaniem i umiarem... Właściwie to już nawet sam zaczynam się gubić.
Przypuśćmy, że chłopak próbuje zagadywać do dziewczyny, która strasznie mu się podoba. Zagaduje dlatego, iż ktoś mu powiedział, że on też tej dziewczynie się spodobał. Jest więc pewny siebie. Stara się nie spieprzyć niczego na początku - po prostu rzuca żartami, uśmiecha się i w ogóle, nic poza tym. Później koleżanka tej dziewczyny mu jej numer, sama od siebie. Chce dopomóc, znaczy się. Chłopak pisze więc do dziewczyny. Zwykłe " Hej, jak się masz? " czy coś w te gusta ( nie udało mi się wpisać w popularny ostatnio kiczowaty trend i wykminić zdania z "me gusta", przykro mi ). Piszą normalnie, rozmawiając na zwykle tematy. Sytuacja powtarza się, gdy koleś pisze do niej za jakieś trzy dni - żeby nie być nachalnym oczywiście. Jest dobrze. Spotykają się kolejne parę dni później. Rozmawiają. I teraz przypuśćmy taką sytuację: W rozmowie ( albo jakieś próbie rozmowy, w końcu mogą się zachowywać nieśmiało ) zostaje poruszony temat jakichś przejawów twórczości kolesia. Może to być nie wiem, piosenki, wiersze, cokolwiek. I przypuśćmy, że on taki przejaw twórczości artystycznej wysyła tej dziewczynie. Znają się jakieś dwa tygodnie, więc nie zawiera w nim żadnych podtekstów, kontekstów i innych tekstów które mogłyby się kojarzyć ze zbytnią nachalnością. Skąd wie, że nie jest nachalny? Bo wpierw skonsultował się z kumplami ( i kumpelami również ), czy na takim etapie znajomości tego typu twórczość może być uznana za przejaw zbytniego świrowania. Kumple stwierdzili, że nie. Chłopak więc, zachęcony, wysyła dziewczynie twórczość. Na dobranoc, żeby milej było. Niestety, artysta zostaje uznany za zbyt nachalnego, o czym dowiaduje się kilka dni później, gdy po nie otrzymaniu odpowiedzi na twórczość pisze jak w pierwszym sms-ie "hej, co tam?". 
Generalnie założenie jest takie, że historia jest wyssana z palca. Założenie, a więc mogła się wydarzyć lub nie. Ze różnych względów lepiej utrzymywać, że jednak nie i tego się trzymajmy. Nurtuje mnie w tej historii jedna rzecz... Czy koleś na serio był aż tak nachalny? Twórczość - ta piosenka czy tam wiersz - prawdopodobnie nie była w żaden sposób nachalna czy obraźliwa. To wynika z prostego, logicznego myślenia. Na chłopski rozum: Czy koleś, zarywając do dziewczyny od razu wypisuje jej jak to bardzo ją kocha, wielbi i gdzie by ją zabrał? Nie. Dlaczego? Żeby się nie zniechęciła, przecież mu się podoba. Najpierw dziewczyna chce przecież kolesia poznać... No, ale jak tu się bliżej poznać, skoro powiedzmy widują się raz w tygodniu? Dobra, trzeba być cierpliwym. Ale z tą cierpliwością to zawsze jest trochę na bakier... Prawdopodobnie koleś bał się także, że ktoś może go ubiec. Przecież dziewczę było ładne, a dla niego nawet piękne. Przesłanie więc jej swojej twórczości - w dodatku na dobranoc, żeby było milej - jawiło się jako naturalny kolejny krok. Czy koleś na serio źle ocenił sytuację? 
Spróbujmy teraz spojrzeć na to od strony dziewczyny. Jakie mogły nią kierować pobudki, żeby powiedzieć chłopakowi żeby przystopował? Cały czas zakładamy, że jej się koleś podobał. Nie wiemy, czy tak było w stu procentach, ale powiedzmy że mamy podstawy tak przypuszczać, choćby po trochu. I nagle otrzymuje od kolesia wiersz czy tą piosenkę. Treść generalnie zawiera się w takiej oto historyjce: koleś leży sobie w łóżku, właśnie się zastanawia czy wysłać tej dziewczynie jakiś wiersz. Życzy jej miłych snów o różnych rzeczach jak np. róże, i na koniec rzuca, że jest miłą dziewczyną. Ile bym nie kminił, z iloma osobami bym nie rozmawiał ( lubię prowadzić dysputy na hipotetyczne tematy, bo przecież trzymamy się wersji o nieprawdziwości tego zdarzenia ), nigdy nie dowiem się, gdzie w tym jest coś nachalnego. Może to wina środowiska, w jakim się obracam, gdzie wszyscy są pokręconymi maniakami i takie teksty to oni wysyłają mamie na imieniny? A może po prostu niewłaściwie dobieram sobie otoczenie? Nie mam bladego pojęcia. 

Przypuśćmy, że jednak udaje się załagodzić sytuację, a koleś i dziewczyna sobie wszystko wyjaśniają. Niestety, jakiś czas potem on - w przypływie złości na jedną z koleżanek wysyła jej niechcący nie tego smsa. Oczywiście pisze zaraz, że to pomyłka, ale dziewczyny to chyba nie przekonuje... I tak dochodzimy do głównego pytania dzisiejszego posta: Co teraz powinien zrobić koleś? Ja mu osobiście powiedziałem, że uciekać i dać sobie spokój. Ale ta tępota twierdzi, że nie da rady, pociskając coś o jej oczach... No rozumiem, każdemu może walnąć szajba na punkcie oczu dziewczyny, jeśli są naprawdę piękne. Ale koleś już dawno powinien odpuścić... A jednak on wciąż chce, ale miernota nie wie co ma zrobić. I ja też nie, szczerze powiedziawszy. 
W tym miejscu należałoby dodać, że koleś również jest amatorem ciężkich dźwięków, posiadającym długie włosy. Czy to może mieć jakieś znaczenie? Jeśli przyjmiemy, że informacja podana na początku przez koleżankę dziewczyny - apropo tego, że koleś się dziewczęciu spodobał - była prawdziwa, to nie ma żadnego znaczenia. Nie przeszkadzały jej długie włosy. Plus za brak uprzedzeń i stereotypowego myślenia, typowego dla wsi, o czym już co nie co kiedyś wspomniałem. Jednakże jeśli się okaże, że ta informacja była nieprawdziwa, to już jakieś znaczenie może mieć... A z tego by wynikało że dziewczyny jednak nie lecą tak chętnie na tych metalowców. Tylko weź to teraz powiedz tym wszystkim laskom chociażby na Woodstocku... Strasznie pokręcona logika, no sami kurde widzicie. 

Wynika więc, że wiersz, piosenka, róża z ogródka to nie zawsze najprostsza droga do serca dziewczyny. Są również i takie, które trzymają dystans i nie pozwalają na zbyt wiele... I trza się wiele natrudzić, żeby do nich dotrzeć. A może źle mówię? Może po prostu koleś jednak był zbyt nachalny... 
Na koniec chcę wam jeszcze coś zaprezentować. Koleś, w przypływie artystycznej weny podyktowanej zapewne tymi tragicznymi dla niego przeżyciami napisał wiersz. Poemat właściwie, trzynastozgłoskowca. Jak w "Panu Tadeuszu". Nieźle musiało mu już walnąć na łeb, nie? Ale, szczerze powiedziawszy, poprawił mi tym humorek do reszty. Zgodził się, abym to opublikował, z jego miny wynikało że i tak wszystko mu jedno...

      Cholera, no! Czymże jest w obliczu wszechświata
      milczenie? Złotem, mówiono, a jedna strata
      to dla duszy. Cierpienia granic nie zna serce,
      skrycie płonące. Krzyczeć pragnie jak na ścierce
      kurz wytarty, lecz słowa wydobyć nie może...
      Boi się pogrążyć, aby nie było gorzej...
      Nie chce sobie zbyt pozwalać, głupich pomyłek
      czynić. Zaczyna sądzić, że nadchodzi schyłek, 
      kres ostatniej nadziei na najgłębsze oczy, 
      najpiękniejsze perły, po których magia kroczy, 
      czyniąc te ciemne źrenic najcudniejszymi 
      na świecie. Serduszko, ze łzami świecącymi, 
      wciąż na nie patrzy i myśli... Choć charakteru
      i zachowania jeszcze niezbyt poznał, wśród szmeru 
     własnego da tych ócz pragnie tworzyć wiersze!
     Tak zrobiło, dla nich swoje dzieło pierwsze 
     na papier przelało... Lecz ich reakcja była...
     Inna, niż powinna. Wszelkie nadzieje zmyła,
     zamieniając ogień w ciemną czeluść rozpaczy.
     I choć serce - mężczyzna - nie chciało majaczyć, 
     pozbierać się nie potrafiło. Za nic w świecie.
    Wzięło więc pióro w rękę i usiadło na kwiecie, 
    przelewając wszystkie swoje myśli i żale 
    aby zniweczyć zadrę odciśniętą stale.
    Tak oto powstał ten wiersz, przez serce spisany,
    o miłości, nadziei, w smutek przyodziany...

    Minęło jednak kilka dni. Serce zaczęło
    żyć. Zaczerpnęło oddechu i w garść się wzięło.
    Co ma być, to będzie. Choć oczy najpiękniejsze, 
    lepiej czekać. Powolne ruchy, coraz śmielsze, 
    miesiąc, dwa, a być może nawet i rok cały -
    - czekać warto. Bo serce, taki karzeł mały, 
    nie może tych ócz zapomnieć. Wciąż tylko lęka 
    się, że ktoś te oczęta zdobędzie i zacznie 
    po                                wo
         li                                      pę
                ka
                                       ć...


Zastrzegł sobie koleś, żebym to tak rozpracował graficznie na końcu. Kurde, totalnie facetowi odbiło z tej miłości, chociaż mało zna tę dziewczynę. Wkręcił się w tę historię niesamowicie, a przecież to czysta fikcja... Nigdy coś takiego oczywiście nie miało miejsca( :) ) A on wciąż coś ględzi o jej oczach... Nie jestem asem w interpretacji wierszy, ale ostatnie frazy dają chyba nadzieję, że się chłopak nie pogrąży do reszty ( choć wedle wszelkiego prawdopodobieństwa tym postem ja go pogrążyłem do reszty, jeśli ta fikcyjna dziewczyna to rozkmini, ale czuję się lepiej :p ) Może da se na razie spokój i poczeka... I chwała mu kurde za to, bo by mi zwariował do reszty. Dla jakiejś dziewczyny, której prawie nie zna, a u której widzi tylko te jej oczy...

Sami widzicie. Miłość to najbardziej pokręcony stan na świecie. Widzisz dziewczynę, toniesz w jej oczach i zaczynasz tworzyć trzynastozgłoskowe poematy... Mam nadzieję, że się koleś kurna pozbiera i nie będzie robił z siebie mazgaja i idioty... 
     

2 komentarze:

  1. Co za ponury absurd... Żeby o życiu decydować za młodu, kiedy jest się kretynem!?

    zaczytałam się, jesteś świetny;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pogubiłam się w tym wszystkim...

    OdpowiedzUsuń

Napisz, co o tym wszystkim sądzisz:) Zapisz się w tym szalonym blogu:)

P.S Zachęcam do reklamowania swoich blogów w komentarzach, ale w zamian za to oczekuję reklamy mojego bloga na waszych;) Zachęcam również do dodania bloga do obserwowanych, jeśli spodobały się wam te wypociny:) Z prawej strony pojawiła się także zakładka " Dodaj do " - możecie pomóc w promocji bloga dodając go do takich serwisów jak np. wykop.pl czy gwar.pl:) Również się nie obrażę:D