W takim razie trzeba wizerunek poprawić, nie? A nic tak nie poprawia wizerunku jak kolejny ze wszech miar poważny post o kolejnych maturalnych skandalach. Ludzie lubią skandale.
Zastanawiacie się pewnie, czemuż to przemilczałem wczorajszą egzekucję z matematyki... Z bardzo prozaicznego powodu. Najzwyczajniej w świecie się wnerwiłem! Te oszołomy z ministerstwa kultury czy z jakiej dziury tam oni wypełzli postanowili pokazać zestresowanym uczniakom, do jakich okrucieństw są oni zdolni. Tu nie ma co się doszukiwać kolejnych afer, skandali, czy jakichś gangsterskich machlojek. Tu trzeba z pochodniami na Wiejską walić i grozić rozpętaniem wojny domowej, jeśli szybko tej matury nie zniosą! Co prawda zniesienie tego egzaminu jeszcze bardziej otępiłoby i tak zidiociałą współczesną młodzież ( I tu niestety nie ma żadnego sarkazmu... Serio. Znam przypadek, który na pół godziny przed maturą nie wiedział do końca, co to właściwie jest ta delta. ), niemniej jednak mogliby chociaż jakiegoś psychologa nam na salę dać, co by wspierał nasze skołatane nerwy. Albo odpowiedzi do pierwszych piętnastu pytań, żebyśmy się mniej stresowali następnymi. Ale czekajcie tylko... Jeszcze wam zrobimy rewolucję...
Jakby na pocieszenie, dzisiejszy - wedle przewidywań - bardzo hard ( ależ ja dumny jestem ze swoich impossible umiejętności językowych! ) egzamin z angielskiego okazał się wybitnie prosty. Zreflektowali się za ten polski skandal. Stwierdzili, że przesadzili z imprezą i chociaż obcy język zrobili bardziej przyswajalny. Ale to i tak jest niedopuszczalne. Żeby matura z nienarodowego języka była łatwiejsza niż z ojczystego?! Gdzie się podział duch patriotyzmu?! I wszystko jasne. Lewica układała te matury. Oni do końca chcą nas pogrzebać w odmętach socjalistycznego szamba, a może nawet i anarchię wywołać, kto ich tam wie. I my się musimy na to wszystko godzić! Ciekawe, co walną tej garstce nielicznych zapaleńców z miłością do ojczyzny ( w tym i mnie, z tego wynika ) na rozszerzeniu z Polskiego. Pewnie jakąś "Władzę" Konwickiego albo nawet "Słowo o Stalinie" Władysława Broniewskiego, już ja ich tam znam!
Chętnie bym się właściwie po rozwodził nad innymi aferaszystmi aferami i skandalicznymi skandalami które wypłynęły na tegorocznej maturce, ale czeka na mnie ciepły obiadek. Dlatego pozwolę sobie tak krócej nieco dzisiaj.
Aha, no i żeby wszystko było jasne ( Parabole tańczą... ): Wszystko co dzisiaj napisałem było jak najbardziej poważne ( A parabole wciąż tańczą, tańczą... ). Serio ( Monalizą byyyłaś mi... ). Co tam najbardziej, nawet w cholerę poważne ( ...marzyłem tylko o toobie! ).
O i wyczekujcie gdzieś w internetowych zakątkach NTO ( Nowej Trybuny Opolskiej ) mojej krzywej, w ogóle nie podobnej do Brada Pitta gęby. I kilku słów ode mnie. Zawsze to jakaś promocja bloga, nie?
Na koniec z cyklu "Czego najlepiej słuchać przed maturą" taka oto klasyczna piosnka:
No, u mnie w każdym razie przed polskim sprawdziła się idealnie :)
Ja dopiero po wyjściu z sali dowiedziałam się że matma była trudna ;)
OdpowiedzUsuń