niedziela, 14 sierpnia 2011

Karaoke

W tym poście pragnę opisać, jak sam tytuł wskazuje, mój udział w karaoke. Zdarzyło się to podczas wakacji w Karpaczu.
Otóż jest to bardzo ładna miejscowość, położona u stóp śnieżki, najwyższego szczytu Karkonoszy. Jedno z tych wielu górskich miasteczek wabiących ludzi różnymi atrakcjam, ale moim zdaniem, mające w sobie coś, co czyni je dużo lepszym od innych tego typu miejsc.
Chociażby i za sprawą restauracji, znajdującej się tylko na zewnątrz, gdzie odbywało się rzeczone karaoke. Codziennie przychodziło tam mnóstwo osób, a atmosfera była wspaniała. 
Tak więc siedziałem tam sobie któregoś dnia z rodzicami i piłem napój (nie, nie piwo, sok:)). W pewnym momencie, patrząc na występującyh, pomyślałem, impuls, a jakże, że fajnie by było też coś spróbować coś zaśpiewać. Mama oczywiście stwierdziła, że to idiotyczny pomysł i głośno protestowała. Tata z kolei był nastawiony zgoła inaczej, dlategoteż zachęcał mnie do podjęcia próby.
- A co mi tam, pójdę! Walnę jakiegoś dżema! - zapowiedziałem dziarsko.
- Pff, hahaha, będą jaja! - siostra pokładała się ze śmiechu.
Ale ja nie miałem najmniejszego zamiaru rezygnować. Niech się śmieje! Pójdę tam i dam czadu! Choćbym miał na oczach wszystkich zrobić z siebie pośmiewisko.
Pierwszym krokiem było przejrzenie spisu piosenek. Same po polsku. Był perfect, dżem, oddział zamknięty, pidżama porno... Było także i disco polo. Ale jakoś nie bardzo widziałem siebie w roli pana Martyniuka czy innego " wokalisty ". Po namyśłe wybrałem więc " Harley mój " Dżemu. Wydało mi się to całkiem niezłą opcją. Skoczne, można przyklaskać, publika będzie się bawić.
Wypadło nieźle. Co prawda wyglądałem na lekko spiętego, lecz mogło byćdużó gorzej. Ludzie klaskali mimo iż byłem trochę sztywny, a potem bili brawo. Bardzo fajne uczucie, nawiasem mówiąc.
Jako kolejny kawałek wybrałem, tak jak i poprzednio, kawałek dżemu, tym razem " Czerwony jak cegła " . Noo, podczas tego numeru wszystkie hamulce puściły. To był totalny czad! Mimo że piosenka sama w sobie mało jest porywająca. 
Ruszałem się, skakałem, machałem długimi włosami ( mam je, mam je! ), zachęcałem do klaskania i w ogóle pełna ekspresja! Najlepsze jest to, że ludziom się podobało! Szczególnie jednemu facetowi z żoną, który wstał na ławkę i wraz ze mną nawoływał do uderzanie w dłonie. 
Po skończonej piosence " wodzirej " całej imprezy, czyli organizator krzyczał jeszcze: " Brawo dla tego chłopaka, pełne zaangażowanie! " Tłum wiwatował, a ja pomyślałem, że to po prostu nieziemskie uczucie, być tak podziwianym przez innych mimo iż tego wieczory nie byłem jedynym.
Kolejny krok ku spełnieniu rockowych marzeń wykonany, choć droga jeszcze bardzo daleka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz, co o tym wszystkim sądzisz:) Zapisz się w tym szalonym blogu:)

P.S Zachęcam do reklamowania swoich blogów w komentarzach, ale w zamian za to oczekuję reklamy mojego bloga na waszych;) Zachęcam również do dodania bloga do obserwowanych, jeśli spodobały się wam te wypociny:) Z prawej strony pojawiła się także zakładka " Dodaj do " - możecie pomóc w promocji bloga dodając go do takich serwisów jak np. wykop.pl czy gwar.pl:) Również się nie obrażę:D