sobota, 14 lipca 2012

Dlaczego ja wciąż piszę na tym blogu...

Wszedłem sobie właśnie na chwilkę na kompa i postanowiłem zajrzeć, co tam w tym moim blogu słychać... Nic nowego, bo od tygodnia nic nie pisałem:) Patrzę jednak na te wszystkie pozytywne komentarze i stwierdzam że byłoby trochę nie fair wobec lubiących moje wypociny, gdybym przestał nagle ni stąd ni zowąd publikować. Taka głupia, wydawać by się mogło niepozorna myśl, skłania mnie w tym momencie do kolejnych troszeczkę głębszych przemyśleń. Mianowicie dlaczego ja wciąż prowadzę tego cholernego bloga, skoro jeszcze nawet na nim nie zarabiam ani nie mam żadnych korzyści? 

Stronkę tę założyłem w zeszłe wakacje - uległem ogólnokrajowemu boomowi na posiadanie własnych kątów w internecie, gdzie każdy może zostawić część siebie i dowiadywać się co o tej cząstce sądzą inni. Dodałem wtedy kilka postów, żeby pod koniec sierpnia zawiesić działalność na dwa miesiące. Wtedy aklimatyzowałem się w nowej szkole i zapoznawałem ludzi - o blogu po prostu zapomniałem ( inna sprawa że byłem też wtedy lekko znudzony ). Wznowiłem publikacje pod koniec listopada - w nieregularnych odstępach co prawda, ale zawsze. Cóż... Wtedy dopiero kształtował się wygląd stronki a także styl prezentowanych na niej treści. Szukałem, zmieniałem, dodawałem, usuwałem. Przyrzekłem sobie, że od przyszłego roku ruszę pełną parą.
No, nie do końca wyszło mi tak jak chciałem, fakt faktem jednak że blog jakąś tam nikłą popularność zdobył. Przede wszystkim powinienem być zdecydowanie bardziej aktywny. Nie ma co jednak płakać nad rozlanym mlekiem... Co było, nie wróci. 
Dobra, ale dlaczego ja robię to wszystko? Dlaczego piszę te teksty, których napisanie zajmuje mi czasami grubo ponad godzinę albo i nawet dwie? Przecież nie mam z tego zupełnie nic. Żadnych pieniędzy, spotkań z prezydentem ani reklamy na billboardach. Czas, który poświęcam na prowadzenie bloga spokojnie mógłbym wykorzystać do robienia tysiąca innych, ciekawszych rzeczy. Moment... Ciekawszych? Ha! Tak może powiedzieć osoba w ogóle nie rozumiejąca istoty pisania. Ja nie mam prawa! Bo pisanie dla mnie samego jest szalenie ciekawe i interesujące, a przy tym sprawia mi ogromną przyjemność i satysfakcję, tak jak wokaliście radość sprawia śpiewanie a górnikowi wydobywanie węgla ( może trochę zły przykład, ale wiecie o co mi chodzi ). Tak jest! Gdybym tego nie lubił, w życiu bym się za to nie zabierał... Kiedy zaczynałem, w ogóle nie myślałem o potencjalnych nowych znajomościach czy komentarzach pod moim adresem ( oczywiście, zawsze się chce żeby o nim mówiono, ale jak już mówią, to zazwyczaj czuje się zaskoczenie :) ). Pisałem dla siebie... Cholewka, dla siebie! Żeby móc się pośmiać, wyrazić swoje myśli i opinie na temat świata. A myśl, że ktoś jeszcze może to przeczytać, ba, mało tego, może mu się to spodobać? Bezcenne po prostu. Skąd tematyka mojego bloga? Ano, ta rzecz przyszła bardzo naturalnie. Po prostu zauważyłem, że dość ciekawym pomysłem byłoby opisywanie zwykłego, codziennego życia przez pryzmat metalowca, za którego notabene się nie uważam. Bo metalowcy słuchają tylko metalu, a ja się nie ograniczam, słucham także hard rocka, czasami punka, bluesa, progresji, czy nawet indie rocka lub jazzu. Choć oczywiście metal przeważa. Nazwę "Dziennik Młodego Metalowca" wymyśliłem w okresie największego buntu przeciwko światu. Wiecie, chciałem się wyładować... Z czasem jednak młodzieńcza werwa i ( czasami nie do końca ) ułańska fantazja powiązana z wałem dla ludzkości poszła się paść, a ja na powrót stałem się zwykłym kolesiem, tyle tylko że z długimi włosami i słuchającym ciężkiej muzy. 

Pisząc te słowa, uśmiecham się niemalże bez przerwy. Wspominam stare czasy... Tak, wiem, te czasy nie wrócą, ale dobrze jest czasami powspominać:) Rad jestem, że mogę to wszystko opisywać i komuś pokazać. Nie przebije to co prawda wspominania ze starymi kumplami przy jakimś dobrym trunku, ale na pewno sprawi o wiele większą satysfakcję. Tak więc walić zyski, walić pieniądze. Piszę, bo to kocham!
 ( w tym miejscu aż prosi się aby zakończyć charakterystycznie wypowiadanym przez jednego z moich kumpli "I h*j!", ale nie wiem czy to trochę nieestetyczne będzie, więc sobie daruję:) )  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz, co o tym wszystkim sądzisz:) Zapisz się w tym szalonym blogu:)

P.S Zachęcam do reklamowania swoich blogów w komentarzach, ale w zamian za to oczekuję reklamy mojego bloga na waszych;) Zachęcam również do dodania bloga do obserwowanych, jeśli spodobały się wam te wypociny:) Z prawej strony pojawiła się także zakładka " Dodaj do " - możecie pomóc w promocji bloga dodając go do takich serwisów jak np. wykop.pl czy gwar.pl:) Również się nie obrażę:D