poniedziałek, 15 lipca 2013

Osiemnaście lat minęło...

W końcu musiał nadejść ten dzień... Dzisiaj stuknęła mi osiemnastka, a więc oficjalnie włączam się do grona tzw. "dorosłych" ( choć kompletnie się dorosłym nie czuję ). Aż się prosi żeby z tej okazji coś na blogu naskrobać. Tylko o czym? Najlepszym rozwiązaniem w tego typu sytuacjach jest szczegółowe podsumowanie swojego dotychczasowego życia, zrobienia rachunku sumienia, rozkminy co się udało zrobić a co nie. Tyle tylko że to cholera zawsze jest nudne, a dzisiaj trzeba świętować! Drugiego tak wiekopomnego dnia w moim życiu ( no, może oprócz czterdziestki, pięćdziesiątki, setki, złotego i diamentowego wesela ) już nie będzie... Trochę żal jednak, że oto kończy się ostatnia granica dzieciństwa. Magiczna linia, po przekroczeniu której będę mógł sobie wejść do sklepu z fajką w ustach i rzucić do kasjerki "Ej, mała daj mi litra żołądkowej ". Bastion, który dawał mi do tej pory możliwość uchylania się od pewnych rzeczy, nie brania za nie odpowiedzialności. Po jego opuszczeniu już się nie wykpię "Ale ja jestem jeszcze niepełnoletni" gdy będą chcieli mnie w coś wrabiać. Ale - chyba największy plus - będę mógł oficjalnie dzwonić i chodzić na d... Nie, może nie. Zapomniałem, że nie wszyscy na tym blogu mogą się pochwalić statusem osób dorosłych. Tak więc w gruncie rzeczy niewiele się zmieni. Dalej będę musiał jeszcze zapierdzielać do szkoły, dalej będę musiał słuchać rodziców, wszak jestem jeszcze na ich utrzymaniu. Czyli tak jak teraz. Wiecie co? Mnie się zdaje, że teraz to dopiero zaczyna mi się okres MŁODZIEŻOWY. Serio. Co najmniej do dwudziestego piątego roku życia, czyli dobrych siedem lat będę mógł sobie jeszcze poszaleć i poużywać ( jeśli po drodze nie zaliczę żadnej wpadki rzecz jasna )! Studia przede mną, akademik ( Yeah ), ewentualnie jakaś stancja no ( też yeah, przynajmniej będziesz wiedział z kim imprezujesz < albo nie > ). Największe przygody wciąż czekają, żeby je odkryć ( Widzicie? Ciągle mi jeszcze zostało z tego dziecięcego sposobu myślenia )! Tak więc jest ok, ludziska. Nie wpadam w depresję, że się starzeję, nie załamuję się upływającym czasem, tym, że mi życie przemija, że za niedługo opuszczę rodzinny dom, że założę własną rodzinę, będę miał dzieci, potem wnuki a potem... Kurde, bo zaraz na serio przyjdę na załamanie nerwowe... Na koniec jeszcze, co bym do końca się nie załamał, sam sobie puszczę Happy Birthday. W metalowej wersji rzecz jasna. :D 

P.S. Mamy już 20 tys. wejść na bloga! 

4 komentarze:

  1. Wszystkiego najlepszego! Dużo metalowych brzmień.

    OdpowiedzUsuń
  2. Spóźnione wszystkiego najlepszego ;)

    Tak sobie myślę, że z tym rozpoczęciem tak naprawdę dopiero młodzieżowego okresu to masz absolutną rację. Co prawda wszystkie te teksty o tym, jak to osoba pełnoletnia jest wolna itd można sobie wsadzić, bo za same ukończenie osiemnastu lat pieniędzy się nie dostaje żeby można było wynieść się z domu dzień po niej(chodź jako prezent, kto wie? o.O), w każdym razie zawsze to jakiś społeczny level up (weźmy na przykład właśnie zakupy w monopolowym).

    Co do dzwonienia ;) Wiele nie trzeba, żeby wyrwać na dyskotece laskę na jedną noc bez zobowiązań (przynajmniej w moim mieście :P Nawet ukończenie dumnie nazwanej Pełnoletności nie jest znów takie znaczące.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie! :) Zgadzam się, co do tych lasek - na tych dyskotekach nie trzeba nawet nic robić, żeby jakąś wyrwać :D Pewnie, że ta pełnoletniość nie jest taka znacząca, ja tam za wielkiej różnicy ( jeszcze ) nie odczuwam :)

      Usuń

Napisz, co o tym wszystkim sądzisz:) Zapisz się w tym szalonym blogu:)

P.S Zachęcam do reklamowania swoich blogów w komentarzach, ale w zamian za to oczekuję reklamy mojego bloga na waszych;) Zachęcam również do dodania bloga do obserwowanych, jeśli spodobały się wam te wypociny:) Z prawej strony pojawiła się także zakładka " Dodaj do " - możecie pomóc w promocji bloga dodając go do takich serwisów jak np. wykop.pl czy gwar.pl:) Również się nie obrażę:D