Dobra, już dobra... Miało być o półmetku, którego mimo wszystko jakimś cudem udało mi się przeżyć, miały być też pewnie jakieś życzenia świąteczne, a także mnóstwo innych spraw, którego na blogu się nie znalazły. Po części z pewnością wynika to z mojego lenistwa i zaniedbania, po części także z tego, że jako "pisarz" próbowałem i nadal próbuję sprawdzać się na polach innych niż tylko blogowe posty. Opowiadania, znaczy się, także i coś na kształt felietonu ( który z niecierpliwością czeka na to, czy zostanie opublikowany w gazecie ) oraz kilka wierszy ( te ostatnie to bardziej z nudów na lekcjach ). Myślę jednak, że wcale mnie to nie usprawiedliwia i jeśli poczujecie taką potrzebę to walcie we mnie słowami ile wlezie, przyjmę wszystko na klatę.
W przyszłym roku więc, moim głównym postanowieniem będzie ( zaraz po "będę się uczył", "nie będę kombinował z rzeczami, które są nieodpowiednie dla chłopaków w moim wieku" < sam właściwie do końca nie wiem co to znaczy >, "będę mniej jadł" i inne tego typu abstrakcje ) pisanie regularnych postów. Czy się uda? Jeśli chcecie żeby tak było, to najlepiej mi tego życzcie :)
W roku 2012, jakby nie patrzeć, niniejszy blog miał ogromną szansę na wybicie się z gąszczu innych podobnych mu stron i jako takim zaistnieniu wśród polskich internautów. Po ( małej ) części się to udało, prawie dwanaście tysięcy odsłon ( w tym piętnaście zarejestrowanych z terenu Izraela! ) i sto pięć komentarzy mówią same za siebie. Mogło być jednak tych wejść co najmniej kilkanaście tysięcy więcej, a liczba komentarzy mogła się zwiększyć o połowę. Wtedy to miałbym solidne podstawy do tego, aby startować we wszelakich konkursach na blog roku 2012, gdzie prawdopodobnie wybiłbym się jeszcze wyżej. Ale cóż, pisałem dosyć rzadko, w ostatnich miesiącach w ogóle tego zaniechując, i blog jest tu gdzie jest. Nie mogę jednak narzekać. Po raz kolejny odwołam się tutaj do wszystkich tych pozytywnych opinii, zarówno ze strony znajomych, jak i ze strony nieznanych mi bliżej ( niektórych trochę znanych ) internautów. To dzięki wam przecież ta stronka ma aż tyle wyświetleń. I to dzięki wam właśnie mogę wkraczać w 2013 rok z przekonaniem, że tego bloga stać jeszcze na dokonanie rzeczy wielkich :)
A wszystkim tym, którzy oglądną tego posta ( tym z Izraela szczególnie ), pragnę życzyć w nowym roku spokoju, radości no i miłości rzecz jasna. I żeby ten rok był dużo lepszy od poprzedniego... Oklepane frazesy, ale powiedzmy sobie przecież, że każdy z nas tego chce. Mimo iż oczywistym jest, że nie zaprowadzimy natychmiastowego pokoju na świecie, warto jednak próbować. Najlepiej zacząć od siebie :)
A w sferze muzycznej... Dużo dobrych płyt i koncertów przede wszystkim, nie tylko tych metalowych czy hard rockowych, ale także i tych, które po prostu przypadną wam do gustu. Wielokrotnie już chyba podkreślałem, że otwartość na różne style i wzajemne ich przenikanie to przecież kwintesencja muzyki. Mnie na ten przykład w ostatnim roku urzekła płyta Lany del Rey.
Na koniec pozostaje mi jeszcze życzyć wszystkim wystrzałowego, suto zakrapianego i zaje**stego po prostu sylwestra :) Bawcie się dobrze! \m/ ( Ja też lecę zaraz na imprezkę... :p )
Spowiedź nastoletniego metalowca - czyli jak to jest być młodym metalowcem w środowisku hip - hopowców oraz "techniawy", nosić długie włosy wśród nieprzychylności rodziny, na powitanie księdzu pokazać "\m/" i ranić uszy dźwiękami gitary, na której nie do końca się jeszcze umie grać. Witajcie w moim szalonym świecie!
poniedziałek, 31 grudnia 2012
Happy New Year!
Filmiki, Zdjęcia, Kapele, Szaleństwo, Czysty Rock
Dziennik Młodego Metalowca,
Sylwester,
Życzenia
Subskrybuj:
Posty (Atom)