poniedziałek, 16 stycznia 2012

Sprawiedliwość..

Cholera, coś nie idzie z tymi głosami.... Widać znajomi na fejsie, notka na wykopie to zdecydowanie za mało. Kurde, chciałem też dodać komentarze na yt, ale coś mi się przycinało....

Wychodzi na to, że żeby mieć mnóstwo głosów trzeba mieć jakieś 14 - 15 lat i grać w serialu telewizyjnym. Gdzie tu jest sprawiedliwość, ja się pytam?! To powinno być prawnie zabronione! Weźmie sobie koleś zagra kilka odcinków w jakimś głupim serialu, zakłada bloga i od razu ma tysiąc wejść. Potem bierze udział w konkursie i zgarnia wszystkie nagrody. No chore po prostu.

Druga rzecz to blogi o tematyce typu " Mój synek jest chory, potrzebuję pomocy ". Nie mówię, żeby było to coś złego, bo dobrą inicjatywą jest zakładanie tego typu stron ale logiczne, że jeśli wystartuje takie coś w jakimś konkursie, to z miejsca będzie miało mnóstwo głosów, bo wszystkich weźmie litość. Powtarzam: Popieram zakładanie podobnych do tej tematyki blogów i wykorzystywanie jako źródła dopływu pieniędzy na chorego, ale udział w konkursach, gdzie wiadomym jest, że nawet najlepszy pod względem tekstowym i wizualnym blog, tylko o innej tematyce nie ma szans, również zabroniony być powinien. Nie zrozumcie mnie źle:)

Tak to właśnie wygląda: Na pierwszym miejscu Maciej Musiał ze swoimi opisami, jak to dziadek go zabrał do sklepu, a na kolejnych trzech miejscach rodzice i ich dzieci. Tych ostatnich w pierwszej dziesiątce jest jeszcze dwóch. 

A gdzie tam bryluje sobie Dziennik Młodego Metalowca? Gdzieś na dwudziestej stronie, gdzieś koło dwusetnego miejsca znaczy się... Wychodzi na to, że w tym kraju wszelka awangarda kulturowa, szczególnie jeśli chodzi o stereotypowo postrzegane subkultury jest źle przyjmowana. Głosowanie trwa jeszcze, oczywiście, ale szans na przeskoczenie chociażby o trzy - cztery strony nie widzę.

Pozostaje mi więc dalej żyć własnym rytmem, pisać, zdobywać nowych czytelników i być sobą po prostu:) W tym roku, mam nadzieję, liczba czytelników zwiększy się trochę, tak więc za kolejnych dwanaście miesięcy spróbuję znowu:)

Ave \m/!

sobota, 14 stycznia 2012

Zaczęło się!

Rozpoczęło się głosowanie na blog roku 2011!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

http://www.blogroku.pl/kategorie/-b-dziennik-b-b-mlodego-b-metalowca,gwil0,blog.html

Głos na Dziennik Młodego Metalowca oddać możecie wysyłając SMS na nr 7122 o treści A00147

Pamiętajcie, 0 w treści to cyfra zero! Z jednego telefonu można głosować tylko raz! 

Serdecznie zapraszam i zachęcam!:)

wtorek, 10 stycznia 2012

Recepta na idealnego posta ( I o inspiracjach słów kilka )

Niedawno, to jest gdzieś na początku roku znalazłem czas, aby dokończyć wertowanie świąteczno - noworocznego numeru Metal Hammera. Po przebrnięciu przez wywiady, niektóre ciekawe, a niektóre lekko już irytujące typu " Nasz nowy album jest mocno zróżnicowany ", recenzje i inne rzeczy doszedłem do PRZEDostatniej strony, gdzie zwykły bywać felietony, tak to nazwijmy.
Nie mogłem doczekać się na kolejną, dwudziestą już część " Historii pewnego bandu ". No i nie zawiodłem się, jak zawsze. Uśmiałem się do łez ( choć pewnie niektórzy żartów tam zawartych nie skumają, ale takie osobniki to zazwyczaj sflaczałe mruki ). Choć przyznaję, lepsze części się zdarzały, ale wybaczam, bo to w końcu i tak najlepsze podsumowanie roku jakie w życiu czytałem:D
W tym miejscu wielki szacun dla pana Maćka Krzywińskiego i tego co robi w tej gazecie i jak to robi ( nie tylko o felietony chodzi, ale też o wywiady czy recenzje ). Pewnie teksty zawarte na moim blogu nie są jeszcze tak wyrafinowane jak opisy typu " To musiał być ten, gdy czułem swoje gnaty jako pulsujące wałki galaretowatej brei, rzygałem chyba nawet spod powiek, a po wszystkim wyjąłem z nosa kawałek kiełbasy podwawelskiej " ( mowa tu o kacu roku ), ale wszystko zdąża w dobrym kierunku, mam nadzieję.
W tym miejscu pojawia się też pytanie, jak stworzyć idealnego posta ( jeśli jest się metalowcem i piszę się o takich sprawach, o jakich ja piszę rzecz jasna ) i sprawić, żeby wszyscy bili się o dostęp do kompa aby go przeczytać. Jako że nie operuję numerem do pana Krzywińskiego, postaram się wgłębić w temat samoczynnie, na ile szare komórki mojego otępiałego w tym momencie po całym dniu "nauki" mózgu pozwolą.

Na początek trzeba by chyba zacząć od fenomenu treści, wystarczy tylko spojrzeć na cytat wyżej. Wyobrażacie sobie, ile miałbym wejść, gdybym zaczął nawalać takimi tekstami? Przyznaję, że coraz częściej moje nieogarnięte myśli błądzą w poszukiwaniu słów które w lepszy sposób podkreślą emocjonalny wyraz moich postów. Stosowanie oklepanych zagrywek typu " Ave ku*wa " już mi nie wystarcza. Jeśli więc zaczniecie się tu natykać na posty cokolwiek dziwne, tak pod względem składniowym, jak i słowotwórczym ( a za takowy ten już w jakiejś części można uznać )wiedzcie, że to wszystko przez chorą inspirację stylem pana Maćka. 
Drugim czynnikiem wpływającym na jakość przedstawianego tekstu powinien być chyba temat. Z racji tego, iż moje życie obfituje w wiele nieoczekiwanych zwrotów akcji kończących się haniebnymi klęskami, efektownymi klęskami bądź też rozwalającym żebra śmiechem mam o czym pisać. Wystarczy tylko spojrzeć na cały ten blog. Mogę też, jak Mr. Krzywiński założyć kapelę i pisać o trasach z deathmetalowymi wymoczkami ale póki co, zostanę przy swoim.
Po trzecie i najważniejsze jak dla mnie, trzeba wypracować sobie własny styl. Nie oszukujmy się jednak, każdy musi czerpać z czegoś inspirację. No powiedzcie, kim byliby tacy Rolling Stonesi gdyby nie Chuck Berry przykładowo?
Żywię więc nadzieję wielką jak jointy Boba Marleya, że w końcu mój średni jeszcze warsztat pisarski wyewoluuje w coś, co każdy będzie mógł przemielić, przełknąć i przetrawić z jednym najwyżej małym mrugnięciem oka.
( P.S Postaram się, aby post trafił do pana Krzywińskiego. Jeśli się to uda, bardzom ciekawy jego reakcji:))




poniedziałek, 2 stycznia 2012

Być może już trochę późno, i tylko moją winą jest że o tym zapomniałem, ale składam wszystkim którzy tu zaglądają najserdeczniejsze życzenia z okazji minionych już świąt ( :D ) oraz szczęśliwego nowego roku! Dużo radości, miłości, cudownych chwil i radości z czytania kolejnych postów na blogu! No i, rzecz jasna, przyjemnego końca świata 21 grudnia:)

(P.S Zmieniłem czcionkę, gdyż doszły mnie słuchy że poprzednia " raziła po oczach ". Mam nadzieję, że teraz będzie się czytało dużo lepiej:))